HATE AT FIRST SIGHT

Dawno mnie tu nie było... 

Zdecydowanie za długo... 

         Muszę przyznać, że stęskniłam się za dodawaniem postów i poczuciem podekscytowania, że wrzucam to do sieci. W każdy post wkładam dużo serca. Ostatnio miałam tak dużo na głowie, że zaniedbałam wszystko na czym mi zależy. Studenci pewnie wiedzą co mam na myśli. SESJA, SESJA i jeszcze raz sesja. Na szczęście wszystko udało mi się zdać jeszcze przed wakacjami. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, ponieważ mam spokojną głowę i nie muszę marnować wakacji nauką na wrzesień. Niestety nie oznacza to, że wakacje upłyną mi na błogim lenistwie. Praktyki same się nie zrobią, a do pracy nikt za mnie nie pójdzie. Chciałabym móc dodawać częściej posty, bo na prawdę sprawia mi to frajdę, ale niestety nie zawsze mam taką możliwość. Dziś dodaję post po prawie dwóch miesiącach i mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomnieliście. Zawsze chcę żeby zdjęcia dobrze wyszły, a to co mam na sobie w pewnym sensie odzwierciedlało mnie. Dlatego dziś witam się z Wami ja i moja ulubiona koszulka, z którą najchętniej bym się nie rozstawała. Mogłabym w niej chodzić codziennie i to wcale nie jest żart :) Zapraszam do oglądania.

T-SHIRT - MANGO

SPÓDNICA- SH

PASEK- CAMAIEU

TOREBKA- STRADIVARIUS

BUTY- BORN2BE

KOLCZYKI- I AM

OKULARY- C&A